"Gwiazdeczka" Aleksandra Rak

Dziś chciałabym polecić Wam książkę zdecydowanie wyjątkową. Była trudna, bardzo emocjonalna, ale też pełna ciepła i nadziei. 

I już na wstępie nie zrażajcie się okladką bo to nie jest książka, która pasuje tylko na Święta! Ja czytałam ją na przełomie lustopada/grudnia żeby wczuć się w klimat świąt, a tu - rozczarowanie,bo to książka tylko na pozór Świąteczna. 



 "Gwiazdeczka" Aleksandry Rak, bo o niej mowa, to historia poruszająca tak bardzo, że święta (przynajmniej dla mnie) zeszły tu na dalszy/odległy plan. Czułam całą sobą problemy i emocje bohaterki. A umówmy się dostała mocno od życia "w kość". Ciągle pod górkę, problem za problemem. Każdy kolejny dzień jej życia to kolejna przeszkody i trudności. Wśród głównych chora mama, ojciec wychodzący z więzienia i ciągłe spory z mążem! 

Ja bardzo Aśkę polubiłam. Wzbudziła we mnie ogromną sympatię. Gdyby o to możliwe weszłabym do jej świata, aby jej pomóc, albo chociaż poklepać pokrzepiająco po ramieniu.

Książka bardzo mi się podobała. Historia Aśki daje nadzieję. Dla kogoś, kto miałby akurat w życiu pod górkę mogłaby być drogowskazem. W sensie "Nie poddawaj się, po burzy wychodzi słońce".

Pamiętam, że lektura książki zajęła mi zaledwie dwa wieczory. Czułam ciągłe napięcie i niepewność, jak potoczą się losy bohaterki. Mocno jej dopingowałam, ale obawiałam się też, że coś pójdzie nie tak i czarny scenariusz w jej życiu się spełni. 


Jedyny zarzut do książki to znowu opis na okładce. Ten opis to spoiler prawie całej książki. Powinno się tego zakazać! Te kilka zdań może odebrać radość czytania...bo po co czytać książkę, gdy 3/4 jej historii zdradza opis? 


A Wy czytacie takie książki cały rok czy tylko przez Świętami? I co myślicie o zdradzających tak dużo opisach? 🧐



Wydawnictwo Dragon 

#współpracarecenzencka 

Komentarze

instagram

Copyright © Recenzowane.pl